Sandra Godzik
Marek Wołyński
Szkoła Podstawowa nr 2
im. A. Fiedlera w Dębnie
Dawno dawno temu, na pewnej planecie, żył sobie alfabet literek. Stanowiły one bardzo zgraną paczkę przyjaciół. Wspierali się wzajemnie, pomagali oraz troszczyli się o dobro innych.
Alfabet postanowił wyruszyć w podróż w poszukiwaniu jedzenia, aby móc przetrwać kolejnych kilka dni na czerwonej, dobrze znanej im planecie. Składała się ona głównie ze skał oraz różnorodnych gazów. Niebo było jasnoczerwone, a chmury prawie niewidoczne.Największy obszar planety stanowiły piaszczyste pustynie, na której przodkowie pozostawili żywność. Kiedy grupa znajomych wędrowała w kierunku bezludnego obszaru, literka S zagubiła się. Z myślą, że znajdzie swoich najlepszych przyjaciół, postanowiła wyruszyć na przód. Wędrując przez trzy godziny powoli traciła nadzieję na odnalezienie swoich bliskich. Nagle na drodze ukazała się tajemnicza postać. Kiedy literka podeszła bliżej, jej oczom ukazał się chłopiec. Literka postanowiła przysunąć się do niego i zapytać:
-Kim jesteś? Nigdy wcześniej cię tu nie widziałam.
-Jestem Mały Książę, a tobie jak na imię?- odpowiedział grzecznie chłopczyk.
-Nazywam się literka S i szukam swoich przyjaciół. Widziałeś może któregoś z nich?-ponownie spytała.
-Niedaleko góry Bóg spacerował Z. Jeśli chcesz, mogę pomóc ci go poszukać- zasugerował nastolatek.
-Było by miło, dziękuję -odpowiedziała ucieszona literka.
S razem z Małym Księciem udali się w stronę góry Bóg, aby odnaleźć resztę przyjaciół zmartwionego znaku alfabetycznego. Kiedy nieznajomi byli już blisko celu, ich oczom ukazała się poszukiwana literka Z, jednak wyglądała inaczej niż zwykle. Była zadbana, przystojna oraz męska. Kiedy S znalazła w końcu Z, odrazu rzuciła mu się w ramiona. Kiedy przyjaciele patrzyli na siebie z bliskiej odległości, literka Z przyciągnęła S do siebie i czule pocałowała. Nagle przypomniało im się, że z S był jeszcze Mały Książę. Znaki alfabetyczne natychmiast ocknęły się z miłości i chciały podziękować chłopakowi za pomoc w odnalezieniu siebie, niestety, nastolatka już nie było. Stwierdziły, że wrócą wspólnie do rodzinnego miasta i tam się pobiorą, jednak tak się nie stało. Literki całkowicie zapomniały o pożywieniu, którego miały szukać z całym alfabetem, ponieważ były zapatrzone w siebie oraz zaślepione miłością. Niestety, z miłości umarły z głodu.
Tak o to właśnie tragicznie zakończyła się historia liter, która również zapoczątkowała powstanie spółgłoski szczelinowej ,,SZ”.
***********************************************************************************
Marek Wołyński
Szkoła Podstawowa nr 2
im. A. Fiedlera w Dębnie
Mały Książę jako bohater alfabetu
Dawno dawno temu, na pewnej planecie, żył sobie alfabet literek. Stanowiły one bardzo zgraną paczkę przyjaciół. Wspierali się wzajemnie, pomagali oraz troszczyli się o dobro innych.
Alfabet postanowił wyruszyć w podróż w poszukiwaniu jedzenia, aby móc przetrwać kolejnych kilka dni na czerwonej, dobrze znanej im planecie. Składała się ona głównie ze skał oraz różnorodnych gazów. Niebo było jasnoczerwone, a chmury prawie niewidoczne.Największy obszar planety stanowiły piaszczyste pustynie, na której przodkowie pozostawili żywność. Kiedy grupa znajomych wędrowała w kierunku bezludnego obszaru, literka S zagubiła się. Z myślą, że znajdzie swoich najlepszych przyjaciół, postanowiła wyruszyć na przód. Wędrując przez trzy godziny powoli traciła nadzieję na odnalezienie swoich bliskich. Nagle na drodze ukazała się tajemnicza postać. Kiedy literka podeszła bliżej, jej oczom ukazał się chłopiec. Literka postanowiła przysunąć się do niego i zapytać:
-Kim jesteś? Nigdy wcześniej cię tu nie widziałam.
-Jestem Mały Książę, a tobie jak na imię?- odpowiedział grzecznie chłopczyk.
-Nazywam się literka S i szukam swoich przyjaciół. Widziałeś może któregoś z nich?-ponownie spytała.
-Niedaleko góry Bóg spacerował Z. Jeśli chcesz, mogę pomóc ci go poszukać- zasugerował nastolatek.
-Było by miło, dziękuję -odpowiedziała ucieszona literka.
S razem z Małym Księciem udali się w stronę góry Bóg, aby odnaleźć resztę przyjaciół zmartwionego znaku alfabetycznego. Kiedy nieznajomi byli już blisko celu, ich oczom ukazała się poszukiwana literka Z, jednak wyglądała inaczej niż zwykle. Była zadbana, przystojna oraz męska. Kiedy S znalazła w końcu Z, odrazu rzuciła mu się w ramiona. Kiedy przyjaciele patrzyli na siebie z bliskiej odległości, literka Z przyciągnęła S do siebie i czule pocałowała. Nagle przypomniało im się, że z S był jeszcze Mały Książę. Znaki alfabetyczne natychmiast ocknęły się z miłości i chciały podziękować chłopakowi za pomoc w odnalezieniu siebie, niestety, nastolatka już nie było. Stwierdziły, że wrócą wspólnie do rodzinnego miasta i tam się pobiorą, jednak tak się nie stało. Literki całkowicie zapomniały o pożywieniu, którego miały szukać z całym alfabetem, ponieważ były zapatrzone w siebie oraz zaślepione miłością. Niestety, z miłości umarły z głodu.
Tak o to właśnie tragicznie zakończyła się historia liter, która również zapoczątkowała powstanie spółgłoski szczelinowej ,,SZ”.
***********************************************************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz